
Four Seasons Centre for the Performing Arts, Toronto.
Jak juz pisałam we wcześniejszym poście- uwielbiam operę, jednak nie była to miłość od pierwszego ,, usłyszenia”.
Mój pierwszy kontakt z tą sztuką zawdzięczam Siostrom, które uczyły się w szkole muzycznej na wydziale wokalnym. W początkowym okresie szkoły, Siostry poznawała zawiłe zasady harmonii czy ćwiczyły nudne, bo powtarzające się wprawki, a ja byłam skazana na słuchanie tego. Z czasem jednak wprawki zmieniły się w nieznane mi, lecz miło brzmiące melodie a później w piękne arie. I tak, mimo woli, powolutku stawałam się miłośniczką tej jedynej w swoim rodzaju sztuki. Mam ogromne szczęście, bo mój Mąż również uwielbia operę.

Kiedy zobaczyłam repertuar Canadian Opera Company w Toronto na sezon 2022-2023 bardzo się ucieszyłam z wyboru na miesiąc luty. Na walentynki wybrano romantyczną operę- ,,Le Nozze di Figaro” (Wesele Figara), skomponowaną przez W.A. Mozart.
Spektakl w operze to widowisko o szczególnym charakterze, dlatego zwykle oczekuję, że będzie wystawione w tradycyjnej konwencji.
Ku mojemu zaskoczeniu, kiedy kurtyna poszła w górę ukazała się prosta, minimalistyczna scenografia. Reżyser niestety nadrobił w inny sposób. Wprowadził wymyśloną postać, która w pewnym momencie siedziała na ramionach jednego ze śpiewaków, gdy ten wykonywał arię ( należy dodać, że taki zabieg bardzo utrudnia śpiewanie), nie wspominając o ogromnej ilości wszelkiego rodzaju symboliki co było dość rozpraszające. Myślę, że obsada i orkiestra uratowała wesele i nie doszło do tragedii.

Kiedy Andrea Carroll, grająca Zuzannę, śpiewa swoje partie to tak, jak by czas się zatrzymał. Piękny głos i ogromny talent.

Czasami chcemy zadziwić lub zaskoczyć publiczność, bo przecież wszystko już było, więc szukamy czegoś nowego ale czasami wystarczy postawić na to, co jest najważniejsze w operze- śpiew!!
Pragnę podziękować moim kochanym Siostrom. To dzięki Wam poznałam i pokochałam opere.
Ohh niestety reżyserzy teraz tak kombinują, że często wszystko traci sens i najlepiej zamknąć oczy i tylko słuchać 🙁 Kto by nie chciał zobaczyć bajkowego Czarodziejskiego fletu czy urokliwego Napoju miłosnego?
Powoli się wraca do takich wykonań, ale bardzo powoli i niestety jest to w kontrze do reżyserii opartych np. na seksie, który nic do akcji nie wnosi…
Bardzo dziekuje za komentarz. Mysle, ze sluchanie z zamknietymi oczami moze byc jedynym sposobem w obecnych czasch, a szkoda, bo akurat opera nie musi szokowac czy zaskakiwac nagoscia czy seksem. Pozdrawiam.
Miejmy nadzieje, że będzie to wracało do korzeni:)