28 maja 2021r.

Dzisiaj mija rok, kiedy ogoszono odkrycie masowego grobu ze szczątkami 215 dzieci z Kamloops Indian Residential School ( szkoły rezydencjalnej) w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie.

Dwie strony tego samego medalu.

Do Kanady przyjechałam 10 lat temu, od 3 lat jestem obywatelem tego pięknego kraju.

W Polsce zostawiłam wszystko co kocham- całą moją Rodzinę.

Kanada miała być tylko na chwilę…. na roczną wizę.

Zostałam. Zostałam z wyboru nie z konieczności. Uwielbiam ten kraj i kocham moje życie tutaj ( i żeby nie było, że zdradziłam Polskę, kocham oba kraje tak samo).

Kanadę pokochałam dlatego, że pomimo, iż każdy z nas pochodzi z innej kultury, wierzy w innego boga i przyjechał z innym bagażem doświadczeń, to wszyscy tutaj szanują się nawzajem.

Kanada to kraj o bardzo wysokim poziomie poprawności politycznej( czasami aż do przesady ale to już temat na osobny post), a sami Kanadyjczycy są powszechnie uznani za jednych z najbardziej uprzejmych ludzi.

Jednak nie zawsze tak było. I Kanada ma swój mroczny rozdział w historii.

Rząd kanadyjski bardzo pomaga i wspiera wszystkich nowych obywateli swojego kraju, natomiast polityka wobec rdzennych mieszkańców była i jest zupełnie odmienna.

Dzisiaj Indianie posiadają sporo przywilejów, np. obniżoną kwotę podatku czy niższe czesne za studia ( w Kanadzie szkolnictwo wyższe jest odpłatne), więc wydawać by się mogło, iż powinno im się żyć dobrze. Niestety nic bardziej mylnego. Rdzenna ludność boryka się z ogromnymi problemami- alkoholizmem, przemocą w rodzinie, gwałtami, w tym na nieletnich czy samobójstwami wśród dzieci, nie nastolatków- a dzieci!

Aby dotrzeć do źródła problemu należy się cofnąć do czasów, kiedy Kanada zaczęła zawierać traktaty z Indianami, na mocy których zajęto 3,5 mil. h ziemi a Indian zamknięto w rezerwatach. W 1876r. Rząd kanadyjski zatwierdził Ustawę o Indianach, która miała na celu zatrzymać Indian w rezerwatach oraz określała każdy aspekt ich życia- na przykład zakazywała odprawiania ceremonii religijnych czy tworzenia organizacji politycznych, ograniczała dostęp do sądów, jak również określała kto jest prawdziwym Indianinem – ustawa zawiera rejestr nazwisk wszystkich rdzennych mieszkańców. W przeszłości jeśli rdzenna kobieta wyszła za białego mężczyznę traciła status tak samo jak osoba, która wyprowadziła się z rezerwaty czy rozpoczęła studia. Ustawa również nakazywała, aby wszystkie dzieci w wieku od siódmego do piętnastego roku życia uczęszczały do szkoły. Na tej podstawie utworzono szkoły rezydencjalne.

Grupa dzieci w Kamloops Residential School, 1931, https://archives.nctr.ca

Zabić Indianina w dziecku.

Pierwszy premier Kanady sir John A. Macdonald powiedział, że gdyby wszystkie rdzenne dzieci zostały wchłonięte przez kanadyjskie społeczeństwo, ich więzi z własnym językiem i kulturą zostałyby zerwane. Nie mieszkałyby w rezerwatach, żyłyby i pracowały wśród innych Kanadyjczyków i nie byłoby już potrzeby  negocjowania traktatów, ustanawiania rezerwatów czy specjalnych praw przyznawanych rdzennym mieszkańcom, więc utworzono szkoły rezydencjalne aby zabić Indianina w dziecku.

Przez okres niemal 150 lat istniało 139 szkół  rezydencjalnych, w prowincji Ontario było ich 17. Prowadziły je katolickie zakony, Kościół Anglikański, Kościół Zjednoczonych oraz prezbiterianie.

Biorąc pod uwagę liczbę szkół i obszar jaki zajmuje Kanada można łatwo wywnioskować jakie odległości dzieliły szkołę i rodzinną wioskę. Były to setki kilometrów gęstego lasu czy bagien często możliwych do przejścia dopiero zimą po zamarznięciu wody a latem dostępnych tylko drogą powietrzną.

Po przywiezieniu do placówki dzieci miały obcinane włosy, zabierano im ubrania i rzeczy osobiste. Ubierano je w mundurki i często nadawano numery. Jedyny język, jaki miały odtąd używać był angielski- problem w tym, że angielskiego nie znały! Za porozumiewanie się we własnym dialekcie były surowo karane. Nauczanie skupiało się przede wszystkim na umiejętnościach praktycznych. Dziewczynki uczono prania, szycia, gotowania i sprzątania. Chłopców natomiast uczono stolarki, blacharstwa i rolnictwa i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że uczniowie uczęszczali do szkół w niepełnym wymiarze godzin a pozostały czas pracowały jako darmowa siła robocza. Przy tej ilości godzin spędzonych na nauce, większość uczniów osiągało piątą klasę w wieku 18 lat.

Przemoc w szkołach była powszechna. Przemoc emocjonalna, psychiczna i fizyczna. Wymierzano bardzo wymyślne kary, np. za mówienie we własnym dialekcie kłuto igłami w język. Joanna Gierak-Onoszko w swojej książce pt. ,,27 śmierci Toby’ego Obeda’’ opisuje sytuację, w której jedno z uczniów szkoły zwymiotowało owsiankę na podłogę i z tej podłogi musiało ją zjeść. Gehenna dziecka trwała kilka dni, aż podłoga była czysta. Dzieci nie tylko były poniżane i surowo karane ale także wykorzystywane seksualnie przez swoich przełożonych a fałszywa życzliwość dorosłych często była wstępem do napaści seksualnych. Dzieci wykorzystywane tworzyły własne kręgi przemocy, wyładowując swój gniew na młodszych i słabszych. Dzieci notorycznie uciekały ze szkół często umierając podczas wyczerpującego marszu do domu. Jeśli zostały złapane zostały bardzo srogo ukarane.

 Innym, poważnym problemem szkół było przeludnienie. Rząd kanadyjski płacił szkole za każdego ucznia, więc ściągano ich jak najwięcej. W placówkach panowały okropne warunki sanitarne, brakowało opieki medycznej oraz lekarstw.

W 1907r. rządowy inspektor medyczny P.H. Bryce poinformował, że 24 procent wcześniej zdrowych rdzennych dzieci w całej Kanadzie umierało w szkołach. Liczba ta nie obejmuje tych, które zmarły w domu, dokąd były wysłane często już w stanie krytycznym.

Takich raportów było wiele. Wiele też było skarg rdzennej ludności. Departament do Spraw Indian oraz urzędnicy kościelni wiedzieli o wszystkich nadużyciach, jednak nikt z tym nic nie robił. Urzędnicy państwowi i kościelni wierzyli, że społeczności tubylcze zanikną i że jedyną nadzieją dla nich jest nawrócenie na chrześcijaństwo stanie się ,,cywilizowanymi’’ poddanymi brytyjskimi.  

Pojednanie.

Dopiero pod koniec lat 80 kanadyjski system prawny zaczął reagować na zarzuty nadużyć zgłaszane przez osoby, które przeżyły i zdecydowały się o tym mówić.

W 1996r. zamknięto ostatnią szkołę rezydencjalną, dwa lata później kanadyjski rząd publicznie przeprosił byłych uczniów za fizyczne i seksualne wykorzystanie, jakiego doznali w szkołach.

Jednak problem Indian nie skończył się wraz z zamknięciem szkół i przeprosinami rządu kanadyjskiego. Do tych placówek uczęszczało ok. 150 tyś dzieci, które później miały założyć własne rodziny …. w których nie umiały się odnaleźć, gdyż wyrwane siłą z rodzin – nie posiadały wiedzy ani umiejętności potrzebnych do założenia własnych.

Szkoły wywołały międzypokoleniową traumę, która trwa do dziś.

Moim celem było przybliżenie tego tematu, natomiast aby go zgłębić bardzo serdecznie polecam kilka wspaniałych książek.

Pierwsza to : ,,27 śmierci Toby’ego Obeda’’ napisana przez Joannę Gierak-Onoszko. Autorka to Polka, która spędziła kilka lat w Kanadzie. W tym czasie przeprowadziła wiele wywiadów z osobami, które przeżyły szkoły rezydencjalne i zdecydowały się opowiedzieć swoje przeżycia. Bardzo wzruszający reportaż.

Druga książka to ,, Siedem opadłych piór’’, napisana przez Tanyę Talaga-kanadyjkę o polsko-indiańskich korzeniach. Równiez świetny reportaż . Siedem opadłych piór to siedem straconych żyć uczniów ze szkoły z Thunder Bay. Autorka pokazuje Kanadę w zupełnie innym świetle.

 

Jeśli ktoś chciałby poczytać w języku angielskim- nie ma nic lepszego jak książki Thomasa Kinga. Pisarz  nagrodzony wieloma nagrodami w dziedzinie literatury. Aktywista na rzecz Indian. Osobiście uwielbiam jego styl pisania- z odrobiną humoru pomieszanego z sarkazmem opisuje codzienne życie Indian i problemy z jakimi się borykają.

1 thoughts on “28 maja 2021r.”

  1. Pingback: 11 czerwca 2008r. – Kanada najlepszy kraj na świecie.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *